Niewiele miałem okazji do samotnych spacerów po mieście, a z tymi łapserdakami każde wyjście kończy się na kebabie, w cukierni albo… na placu zabaw. Czytaj dalej „Spacerkiem po Bochni”
W Bochni nie pykło
Ja wiem – niektórym wydawało się, że to koniec świata: nie przeszliśmy do półfinałów. To się zdarza, jeśli dziesięcioosobowy zespoł składa się w połowie z kadetek, a dwie z pięciu juniorek trenują z resztą składu raz w tygodniu. To nie żaden zarzut, żeby nie było… Czytaj dalej „W Bochni nie pykło”
Najnowsze komentarze