Okiem Mariana: spojrzenie pierwsze

– Gaz pan masz, panie Mareczku? Nie, nie w piekarniku – do samoobrony taki, w szpreju, łzawiący czy coś… Toś pan rozsądny, że masz pan. Nie to, co ta władza u nasz, we Wołominie. Bo widzisz pan – sam Prezes na Krakowskim Przedmieściu mówił, że zagrożenie czyha zewsząd! Żartów nie ma, trzeba się przygotować – każdy to wie. Nawet w takim Jadowie, co to tam lody kręcą, to wiedzą, i się władza na czołg zrzuciła. Szwagier był tam u nich i widział, to i ja wiem! U nasz niby też jest, ale stary, bez ważnego przeglądu i podejść go łatwo, bo nie w tę stronę ustawiony – od strony stolicy przecież desantu następnego nie będzie. Można by gruntowny remoncik przeprowadzić i gotowym być, ale nie – do wyższej instancji uderza się, wyłóż pan sobie. Niebiańskiej… Jak to – nie wiesz pan? Taksówką pan jeździsz, z ludźmi na poziomie obcujesz – i nie wiesz pan? Toż anioł stróż u nasz zląduje, dedykowany specjalnie! Trzeba to lepiej? Bazę będzie miał na rondzie i dogodną pozycję obserwacyjną na słupie. Pytasz pan, czy to pomoże? Mówią, że nikomu nie zaszkodzi… Czytaj dalej „Okiem Mariana: spojrzenie pierwsze”

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑