W sumie to nie wiem, dlaczego kupiłem ten okaleczony zestaw… Chyba z litości, bo jest powycierany, brudny, zdekompletowany i uszkodzony. W dodatku dwie garście nowoczesnych narzędzi Pilot, Kuretake, Rystor i różnych tajemniczych, azjatyckich marek, dzięki którym trudno zrobić kleksa, ale oczywiście muszę sobie utrudnić życie. Czytaj dalej „Pelikan Graphos”
Pilot przyjechał kurierem
Co jakiś czas nachodzi mnie na kaligrafowanie. W moim wypadku to raczej termin na wyrost, ale wiadomo o co chodzi… Gęsiego pióra do tego nie używam – nie jestem hipsterem, wieczne mi wiecznie zasycha, używania stalówek w obsadce i kałamarza grozi katastrofą. Tym razem postanowiłem spróbować japońskiego wynalazku – pióra Pilot Parallel. Miałem w ciągu dnia tylko chwilkę na jego wypróbowanie ale już wiem, że będę potrzebował takich chwilek więcej. Dużo więcej.


Najnowsze komentarze