Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów wybrałem się na koncert „do miasta”. Nie żebym był jakimś fanem Zakopower, ale… jestem fanem Serka :) Tak ogólnie, ludzko-muzycznie. Dotąd nie widziałem go na scenie – spakowałem więc szkiełka w worek i dzięki Peculiarowi pojawiłem się w stolicy o czasie. Kocert oczywiście obsunął się tak z godzinkę, ale… Na żywo to jednak inny zespół, niż z krążka! Polecam z czystym sumieniem.

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter