Ponoć Bóg (a może Matka Natura?) nikogo z nas nie krzywdzi i każdemu jakieś braki i wady rekompensuje… I tak na przykład jeśli ktoś słuch ma słaby, to za to wzrok sokoli, jeśli urody jest nienachalnej, to inteligencją błyszczy. Od siebie dodać mogę, że jeśli jedną nogę ma krótszą – to za to drugą dłuższą. Jesli zaś inteligencją nie grzeszy, to za to siły ma w nadmiarze – co widać na załączonych obrazkach. Czytaj dalej „Perły przed wieprze (2)”
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie warto. Że szkoda czasu, zaangażowania, pieniędzy. Że nie ma sobie co robić nadziei, bo lepiej nie będzie. I kiedy po wietrznych, deszczowych dniach nadchodzi taki słoneczny jak dziś, to tylko łatwiej dostrzec na to dowody. Czytaj dalej „Perły przed wieprze (1)”
Bursztyn kłuty szpilkami
Nowy Dziennik
R.15, nr 340 (15 grudnia 1932)
Ech, ci uczniowie kursów wieczornych!
Mały Dziennik, nr 106, 31 sierpnia 1935
To zadziwiające, jak bardzo utkwił mi w pamięci frazes któregoś z lokalnych aktywistów, że Wołomin był zawsze prawicowy… Nie pamiętam, kto wygłosił tę światłą myśl, parę lat już minęło, ale to mało ważne – nie znajduję potwierdzenia tych słów w wycinkach z przedwojennej prasy. Być może tendencyjnie wybieram tytuły? Raczej nie, w końcu nie mam w tym żadnego interesu. A może źle rozumiem słowo „prawicowy”?
5-ta Rano – bezpartyjny dziennik żydowski, 13 grudnia 1932
Wiele się zmieniło od lat trzydziestych ubiegłego wieku w pociągach relacji Warszawa-Wołomin – choćby to, teraz jeździ nimi zdecydowanie mniej Żydów. Mimo to „studenckie” zabawy pozostały głośne i nieskomplikowane…
„Narowcy”?
Wprawdzie nie wiem, czy chodzi o „narodowców”, czy o narowistość chuliganów, ale utwierdzam się w przekonaniu, że dziś Wołomin jest bezpiecznym miastem! Czytaj dalej „„Narowcy”?”
Najnowsze komentarze