A to ci niespodzianka! Parę dni temu opowiadałem komuś o Marku i Grażynie Ładomirskich – że tacy dzielni, że szaleni, że już prawie dwa lata w podróży, że chętnie bym posłuchał ich opowieści. No i proszę! Wracałem wczoraj po robocie rowerkiem, a tu oni – prawie pod moim domem! Są, wrócili po dwudziestu miesiącach podróży! (więcej…)
Łatwo nie jest
Zaczynam się nieco niepokoić o Grażynę i Marka…
Dziwny to kraj . Ponieważ ciągle czasowo żyjemy czasem polskim wstajemy dość wcześnie . Aby zapełnić czas postanowiliśmy pójść na poranny spacer tak około 7.30. Miasto o tej porze wygląda na wymarłe . Sklepy pozamykane, nawet spożywcze . Na ulicach ruch zerowy , a to przecież środek tygodnia . Tu życie toczy się w zupełnie innym rytmie . Sklepy otwiera się najwcześniej od 8.30 w ciągu dnia pomiędzy 12 a 15 jest przerwa , choć przedział czasowy jest rożny zależnie od upodobań właściciela. Trzeba dość sporej wiedzy, aby trafić na czynny sklep. Jedno co się potwierdziło to to jak silne są tu wiatry. Jadąc rowerem ze sporej górki trzeba pedałować, aby jechać . Po raz pierwszy jadąc rowerem pod sporą górkę nie musiałem pedałować, wystarczyło halsować, a rower i 40 kilowy bagaż sam jechał. Z powodu zmęczenia zanocowaliśmy przy drodze. Kiedy kładliśmy się spać było zielono. Poranek powitał nas…
View original post 17 słów więcej
Dwa lata wakacji
Grażyna – Wołominianka od zawsze, Marek – od dwudziestu lat. Wiek – około czterdziestki. Jadą na wycieczkę, taką trochę dłuższą. Jeszcze rok temu była tylko marzeniem… Czytaj dalej „Dwa lata wakacji”
Najnowsze komentarze