Wiadomo, że prawdziwą wiosnę czyni pierwsze spotkanie Wołomińskich Klasyków Nocą! Tłumów nie było, bo to i chłodno, i ciemnawo jakoś wieczorową porą, ale paru twardzieli się znalazło, a gorąca dyskusja ramkach zegarów, typach klaksonów i zapachu oryginalnej tapicerki rozgrzanej lipcowym słońcem w latach siedemdziesiątych toczyła się jeszcze długo po mojej ewakuacji. Bo ja to się nie znam, ale Karol wie więcej… Czytaj dalej „Żadna tam jaskółka…”
Wołomińskie Klasyki Po Południu
Trochę zaszalałem z tytułem, ale nazwa Wołomińskie Klasyki Nocą w czerwcu staje się mocno nieuprawniona. Oczywiście „wołomińskość” i „klasyczność” nie podlegają dyskusji, ale za to „nocność” to zupełna fikcja! Jednocześnie okazuje się, że część kolegów to zwykli kibice ze starymi samochodami, skoro woleli zostać przed telewizorem… Czytaj dalej „Wołomińskie Klasyki Po Południu”
Nie mam czasu – jadę czołgiem!
My tu sobie gadu-gadu, a czołg się sam nie zmaterializuje pod Muzeum. Trzeba szukać, węszyć, kopać! A że ludzie mają różne dziwne hobby, to i kolekcjonerów czołgów się paru znajdzie. Odwiedziliśmy dziś Panzer Farm w Nasielsku i… No cóż – może uda się na jesieni postawić na łące parę sztuk takich sprzętów, uczestników wielkiej bitwy pancernej? Tak na chwilę, nie na stałe. Tylko czy ktoś będzie chciał to oglądać? Czytaj dalej „Nie mam czasu – jadę czołgiem!”
Nie mam nic do deszczu…
…choć zmokłem dziś jak pies, a jestem już przeziębiony i coś czuję, że siedzenie w mokrych ciuchach w MDK nie poprawi mojego stanu zdrowia. Natomiast kałuże i kultura panów kierowców to zupełnie oddzielna historia! Mam nadzieję, że tym bucom, którzy dziś wielokrotnie mnie oblali wodą przejeżdżając na pełnym gazie przez miasto, w środku takiej kałuży zgaśnie silnik. Dokumentnie. Czytaj dalej „Nie mam nic do deszczu…”
Najnowsze komentarze