Wszystko w tej nazwie jest umowne: i „wołomińskość”, bo różni goście tu przyjeżdżają, i „klasyczność”, bo nie ma na nią definicji, i „nocność” – bo kończyliśmy po 21.00, a jeszcze było widno. Nie zmienia to jednak faktu, że nawet taki zatwardziały rowerzysta jak ja czuje się dobrze na tych spotkaniach dobrze.
Wołomińskie Klasyki Nocą

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter