Kolce: kartki humorystyczno-satyryczne.
R. 38, nr 12 (20 czerwca 1908) Czytaj dalej „Ciała niewiast bez koronek”
Nadziany złodziej
Nowy Kurier Warszawski
1941, nr 221 (18 września)
Wiadomo – było ciężko, była wojna… Trzeba było sobie radzić, więc skoro radził sobie Grzelakowski, to i Majsterek musiał dać radę. Oręż wybrał zaiste okrutny: „chamski floret” to, jak wiadomo, „jedno pchnięcie – cztery dziury”, a tu parę sztychów weszło, więc złodziejaszek musiał być po tej epickiej scenie nieco ażurowy…
Drewniak na Stulecia
Najbardziej chyba rozpoznawalny drewniak w mieście to ten przy stacji Słoneczna, na górce, ale jeszcze całkiem niedawno było w okolicy kilka innych konstrukcji, których styl czasem nazywało się (błędnie) „barokiem syberyjskim”, choć bliżej im chyba do „świdermajera”. Dziś emerytowany drwal na palcach jednej ręki policzy takie drewniane, bogato zdobione budynki w Wołominie. Ten z obrazków już nie istnieje – stał kiedyś w Zagościńcu przy ulicy Stulecia i wtedy, pewnie w 2000 roku, trzymał się jeszcze całkiem nieźle. Czytaj dalej „Drewniak na Stulecia”
Dożynki ’85
Wiadomo kiedy – rok 1985, pewnie wrzesień. Nie bardzo wiadomo gdzie, ale… obstawiam Zagościniec. Po minach oficjeli wnoszę, że nie były to dla nich dobre czasy i że „sojusz robotniczo-chłopski” był w kiepskiej kondycji, a oni z wysokości sceny z niepokojem patrzą w przyszłość. Uczestnicy też lekko zagubieni, a może po prostu plony były liche i powodów do radości nie ma zbyt wiele? Czytaj dalej „Dożynki ’85”
Najprawdopodobniej końcówka lat 70. – wtedy dobudowano werandę, która służyła jako sala do ćwiczeń. Dziś ciężko sobie wyobrazić, żeby w takich warunkach funkcjonowała placówka szkolna…
Kaplica przy Tramwajowej
Mam w archiwach nieco zdjęć, które raczej nie trafią na Dawny Wołomin: nie wiem, z jakiego pochodzą okresu, kto je zrobił, często nie jestem nawet pewien, co przedstawiają. Czasem ktoś pomoże mi przynajmniej częściowo rozszyfrować te zagadki, ale… nadal nie ma historii, którą mógłbym do nich przykleić. Czytaj dalej „Kaplica przy Tramwajowej”
Gdzie śniadanko?
Odebrałem rower z serwisu… Musiałem jakoś odreagować ten stres, a przy okazji przetestować kozicę – wybrałem się do Zagościńca, bo na ostatnim Śniadaniu Mistrzów zastanawialiśmy się nad miejscem kolejnego spotkania. Niestety – nad rzeczką nie ma już prowizorycznego mostka, więc przedostanie się na drugą stronę Czarnej może być problemem… Czytaj dalej „Gdzie śniadanko?”
Najnowsze komentarze