Przepracowałem z Andrzejem w kobyłkowskim MOK-u osiem lat – dla mnie to szmat czasu, nigdzie nie pracowałem tak długo. Poznaliśmy się dobrych kilka lat i jakieś trzy siedziby MOK-u wcześniej i zapewne jeszcze przez wiele lat będziemy na siebie wpadać przy okazji różnych kulturalnych imprez…
Dopiero to pożegnanie uświdomiło mi, ilu wariatów poznałem przez te kilka lat!

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter