Szukałem na dysku czegoś zupełnie innego, a znalazłem rendery sprzed kilkunastu lat – końcówka lat 90., może 99 albo 98 rok. Coś strasznego… Może gdybym miał mniejsze opory przed pirackim oprogramowaniem, to byłoby nieco lepiej? Te „twory” powstały przy użyciu POV-Ray i jakiejś nakładki ułatwiającej rysowanie, nie pamiętam już nazwy. Renderowanie obrazka na moim wyścigowym sprzęcie zajmowało kilkanaście godzin. Doceńcie to – to prawie mandale :)
Pamiętam, że uparłem się na osiągnięcie efektów fotograficznych, zaparłem się zwłaszcza na bokeh, charakterystyczne rozmycie tła przy stosowaniu dużych otworów przysłony w obiektywie. Czy się udało? Ciężko ocenić…
Dominują, jak widać, rodzinne skłonności biżuteryjne. Jeden z tych obrazków zapracował nawet na jakieś V miejsce w międzynarodowym konkursie podczas targów złotniczych Amberif w Gdańsku.

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter