No i stało się – kolejny teledysk Asspirine wrzucony w sieć. Całość zrealizowana w wołomińskiej Fabryczce (dzięki!) przy użyciu środków własnych zespołu w postaci trytek, takera, sznurka i ograniczonych funduszy. Można.
Przy okazji – to chyba moja najdłuższa muzyczna przyjaźń i coś mi się wydaje, że kręciłem się w pobliżu z aparatem od samego początku istnienia zespołu… Na blogu mam głównie zdjęcia cyfrowe, ale gdzieś w archiwum znajdą się słabe, analogowe fotki ze starej kanciapy, z pierwszym składem, z którego dziś w zespole pozostali tylko Maciek i Mateusz. W międzyczasie wpadałem na próby, przeszkadzałem przy kręceniu teledysków (Szatniarz, Sto) i deptałem im kable na koncertach, przy okazji świetnie się z nimi bawiąc. I to jest chyba wyjaśnienie długowieczności tego składu: Asspirine z dodatkiem endorfin.
Nie pytajcie w aptekach.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter