Byłem już naprawdę blisko Gaju, kiedy usłyszałem teatralny i złowrogi szept jakiejś pani z balkonu: Na skwerze pejsaci się zbierają…! Zaniepokojony małżonek wyruszył na zwiady, ale… byli tylko cykliści. Czytaj dalej „Zasiew”
Można być naukowcem i artystą? Okazuje się, że można. Właściwie to nie „się okazuje”, tylko Urszula Zajączkowska empirycznie udowadnia…
Jakoś nigdy o tym nie myślałem w tym kontekście, ale… czas płynie przecież dla wszystkich i czas się oswoić widokiem Bąbla na seniorskiej ławce – i na parkiecie. Pokaż im, kruszynko!
A nie boi się pan tak…
…z poetkami po lesie chodzić?
– Fakt – strach trochę jest, ale zasadniczo znam teren i staram się mieć zawsze zabezpieczone jakieś drogi ucieczki. Z taką poetką to nigdy przecież nie wiadomo… Wyskoczy ci taka jak filip z konopii z jakąś alegorią czy innym (tfu!) oksymoronem i człowiek nie wie, czy się obrazić, czy dziękować. Sytuacja robi się niezręczna i najbezpieczniej jest wtedy czmychnąć w chaszcze. Czytaj dalej „A nie boi się pan tak…”
Takie tam… pierwsze, nieśmiałe próby prawdziwego panoramowania. Na początek moja stara „buda”, dziś kuźnia koszykarskich talentów dla UKS Huragan Wołomin. (więcej…)
Sportowa Szkoła Podstawowa nr 5
Nic nie wiem o tym pinsie… Lata 90.? 80.? A może 70.? Dostawał go każdy zamiast premii, czy może faktycznie zasłużeni, wieloletni pracownicy? Był w komplecie jakimś medalem, dyplomem? Zakładów Stolarki Budowlanej już nie ma, ale może ktoś jeszcze wie takie rzeczy…
Suchy Gaj
Nie wiem, czy którakolwiek z pięknych brzóz w Gaju Pamięci Wołomińskich Żydów się przyjmie – wygląda na to, że uschną wszystkie. Szkoda, że nie mają żywotności chwastów, które objęły we władanie ten niewielki skwerek… To chyba trochę tak, jak z ludźmi. I z ideami. I z pieniędzmi, ale na to wpadł już Kopernik. Czytaj dalej „Suchy Gaj”
Najnowsze komentarze