A nie boi się pan tak…

…z poetkami po lesie chodzić?

Fakt – strach trochę jest, ale zasadniczo znam teren i staram się mieć zawsze zabezpieczone jakieś drogi ucieczki. Z taką poetką to nigdy przecież nie wiadomo… Wyskoczy ci taka jak filip z konopii z jakąś alegorią czy innym (tfu!) oksymoronem i człowiek nie wie, czy się obrazić, czy dziękować. Sytuacja robi się niezręczna i najbezpieczniej jest wtedy czmychnąć w chaszcze. Czytaj dalej „A nie boi się pan tak…”

To pomaga!

Skoro od lat udaję, że nie widzę samochodów parkujących w poprzek zniszczonych chodników, domowych odpadków wysypujących się z ulicznych śmietników, podartych banerów zwisających z kostropatych elewacji budynków i kałuż kryjących głębokie dziury w asfalcie, to mogę też poudawać, że nie widzę placu zabaw. Czytaj dalej „To pomaga!”

Po drodze

Do fabryki, jak wiadomo, nie należy się spóźniać, ale jakoś tal mam, że czasem gdzieś przystanę i zagapię się z rozdziawioną gębą. Nie w jakimś wyjątkowym miejscu – najczęściej w dobrze znanej okolicy, w której absolutnie nic nie powinno mnie zaskoczyć. I nie zaskakuje. Po prostu czasami zdarza mi się spojrzeć na dobrze znane miejsca, przedmioty i twarze jakby po raz pierwszy… Czytaj dalej „Po drodze”

Piaskownica

Tak to na razie wygląda – jak wielka, osiedlowa piaskownica, w której małolaci urządzili sobie tor do gry w kapsle… Wciąż próbuję sobie wyobrazić, jak to miejsce wyglądało przed wybudowaniem szosy warszawskiej, kiedy pomiędzy „forsalami” a Muzeum nie było dołka i stawiku, tylko górka, ale chyba „mam za słabą kartę graficzną”, jak to kiedyś ujął Bartek Guziak. Czytaj dalej „Piaskownica”

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑