Czasem zapuszczam się w okolice wrażych ławek ;)
Z autografem
Czy mogę ten drobiazg traktować jak pamiątkę? Nie miałem okazji poznać Małgorzaty, nie dla mnie złożyła ten autograf na kolekcjonerskiej karcie dziesięć lat temu, więc chyba nie… Ale przecież do dziś nie było jaśniejszej gwiazdy na firmamencie wołomińskiego basketu kobiet, w skali Polski, Europy czy Świata się nie wypowiadam – bo się nie znam. Co roku pracuję przy Jej wołomińskim memoriale i coraz bardziej żałuję, że nie miałem okazji zamienić z nią słowa. Nie dlatego, że była sportową celebrytką – wciąż słyszę, że była wspaniałym człowiekiem… Czytaj dalej „Z autografem”
Podwójnie
Chociaż sam ostatnio do znudzenia powtarzam, że pozytywne sygnały muszą równoważyć karcenie, żeby miało ono jakiś skutek, to mówiąc to nawet nie myślałem o sobie… Czytaj dalej „Podwójnie”
Deska
Ja wiem – to dziwactwo jest… Zbieractwo wołomińskich pamiątek z lat 70. jest już nieco niepokojące, a co tu dopiero mówić o całkiem współczesnych fantach? To już zaczyna trącić jakimś niegroźnym fetyszyzmem, ale… komuś to przeszkadza? Mnie się gęba śmieje codziennie, bo lekko poobłupywana od walenia w parkiet trenerska deska Kaytka z kilkoma autografami dziewczyn z huraganowego „złotego składu” stoi koło mojego biurka i przypomina najważniejszy mecz w historii UKS Huragan Wołomin. A przy okazji daje do myślenia i wciąż mnie motywuje… Złoty medal Mistrzostw Polski to długa droga do przejścia: masa wwyrzeczeń, lata treningów, dziesiątki kontuzji, zniechęcenie i znużenie – ale dały radę!
Myliłem się!
Nie powinienem jechać na ten mecz. Pomijając przeziębienie, późną porę i jakieś zaległości w robocie, po prostu nie wierzyłem w możliwość zwycięstwa. Nie mam zamiaru teraz nikogo oszukiwać: spodziewałem się srogich batów… Zapewne złożyło się na to wspomnienie poprzedniego meczu, starania Polonii o awans do pierwszej ligi w zeszłym sezonie i ich siedem zwycięstw bez porażki w tym sezonie. Jak dobrze jest się mylić! Czytaj dalej „Myliłem się!”

Najnowsze komentarze