To dziwne uczucie – znów być na próbie w sali, w której tyle razy słuchałem powstających nowych utworów Openspace i do powstania której przyłożyłem rękę. Powiedzmy sobie szczerze – jedną, ale zawsze. Znów być świadkiem narodzin czegoś nowego, bo chyba jednak nie można mówić tylko o zmianach w Killing Silence, ze starego składu został tylko Pecu i Konek, w ostatnich dniach do instrumentalnego od dwóch lat zespołu dołączył wokalista. Nie mogłem tego odpuścić!
Po tej próbie, po męczącym, pracowitym weekendzie czuję się jak po wypiciu wiadra yerba mate. Jest energia, choć fizycznie jestem zmordowany. Dzięki, chłopaki – trzymam kciuki za nagrania!
Także tego, i ten… Film jest!
PolubieniePolubienie