Może nie jest to jakiś rekord odwlekania premiery, ale siedem lat to jednak sporo. Sensacji nie będzie, bo nie jest to również perła kinematografii, po prostu musiałem wtedy zarejestrować spektakl teatru Wprost, żeby mogli się zgłosić na jakiś przegląd czy konkurs… Długo nie mogłem się dorwać do tego materiału, ale w końcu się udało. Mam nadzieję, że aktorzy nie będą mi mieli za złe? Czytaj dalej „„Półkownik” Oskar”
Szczęściarz
Miałem być tylko pół godziny, raczej z poczucia kronikarskiego obowiązku niż z ciekawości. Wyszedłem po czterech z wrażeniem, że byłem na znakomitych warsztatach fotograficznych – i to wcale nie z powodu zdjęć, które zrobiłem. Maciek Gołyźniak interesująco mówił o tym, jak motywuje się do pracy, jak wybiera zlecenia i zleceniodawców, jak się rozwija jako artysta – ciekawe wskazówki i rady tematy nie tylko dla muzyków. Wydaje mi się, że też nieco skorzystałem… Czytaj dalej „Szczęściarz”
Kobiety – przygotowania
Nie, nie będę złorzeczył na żonę spędzającą długie godziny na przygotowaniach do wyjścia do teatru. Po pierwsze – moja jest chyba jakaś uszkodzona, bo po prostu ubiera się i wychodzi, po drugie – mam na myśli fotograficzny wernisaż Krzyśka Dąbrowskiego pod tytułem Kobiety. Czytaj dalej „Kobiety – przygotowania”
Otwarta Scena
W MDK trwają właśnie warsztaty teatralne kończące maraton teatralny Otwarta Scena, ale już beze mnie – właśnie skończyłem przebierać zdjęcia i zaczynam się dzielić wrażeniami. Po pierwsze: wstyd, żeby w wołomińskim maratonie zabrakło lokalnego teatru. Po drugie: chciałbym podziękować Łochowowi za teatr Łoscemił i za… Martynę. Czytaj dalej „Otwarta Scena”
Wynajmę pokój
Próby mają jednak swoje zalety – nie tylko te muzyczne, o których nie raz już pisałem, że wolę je od koncertów. Teatralne mają tę zaletę, że mogę szwendać się po scenie z aparatem, choć lepiej wtedy przełączać się w tryb ninja, żeby nie włazić nikomu w drogę. Mam nadzieję, że aktorzy teatru „Piąty wymiar” nawet nie zauważyli, że tam byłem. Czytaj dalej „Wynajmę pokój”
Londyńskie odcienie
Nie mam nic przeciwko temu, żeby ludzie wyjeżdżali za granicę – nawet „za chlebem”. Cieszy mnie za to, jeśli wracają… Choć Aneta Saks nie była w Londynie zbyt długo, to chyba była to dla niej ważna podróż, co widać w jej pracach. Wprawdzie fotografie prezentowane w kawiarence MDK nie przyciągnęły jakoś szczególnie mojej uwagi, ale kilka akwarel wiszących w holu zrobiło na mnie spore wrażenie. Czytaj dalej „Londyńskie odcienie”
Zupełnie nie jestem przekonany, czy Lazy Jack albo Pędzące Żółwie grają bluesa, ale zagrają koncert razem z Kadilakiem, który bluesa gra z pewnością. Połączenie średnio odkrywcze, ale z pewnością niedrogie: zespoły są związane z MDK, więc to zapewne „zestaw obowiązkowy”. Kto kapele zna, ten sam zdecyduje, kto nie – powinien poznać. Ja nie wiem, co będę robił czwartego października. Czytaj dalej „Czy to blues?”
Zmieńmy coś! Ale dlaczego?
Zeszłoroczna, pierwsza edycja Festiwalu Piosenki Międzywojennej imienia Wiery Gran miała naprawdę wysoki poziom, świetną frekwencję i niezłą oprawę. Wprawdzie występ finałowy na „patelni” nie był chyba najszczęśliwszym pomysłem, ale nic strasznego się nie stało – wydawało się, że to jedyna nauka na przyszłość. Naprawdę niecierpliwie wyglądałem pierwszych informacji o drugiej edycji… Czytaj dalej „Zmieńmy coś! Ale dlaczego?”

Najnowsze komentarze