Bez trybun, za to z balkonem do końca i słynnymi luksferami oraz nieszczelnymi drzwiami, sufit jeszcze bez świetlika i niski. W tle trenują koszykarki, więc pewnie po 1978 roku. Nad koszem coś jakby logo olimpiady w Moskwie, wiec i po 1980. Więcej nie jestem w stanie się domyślić, a o rozpoznaniu krawaciarzy z pierwszego planu nawet nie ma mowy.
Perły przed wieprze (2)
Ponoć Bóg (a może Matka Natura?) nikogo z nas nie krzywdzi i każdemu jakieś braki i wady rekompensuje… I tak na przykład jeśli ktoś słuch ma słaby, to za to wzrok sokoli, jeśli urody jest nienachalnej, to inteligencją błyszczy. Od siebie dodać mogę, że jeśli jedną nogę ma krótszą – to za to drugą dłuższą. Jesli zaś inteligencją nie grzeszy, to za to siły ma w nadmiarze – co widać na załączonych obrazkach. Czytaj dalej „Perły przed wieprze (2)”
Wojewódzki Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku
fot. I Skarżyńska
Dopadłem w końcu te pocztówkę na jakiejś aukcji! Wnioskując po nazwie instytucji w 1974 roku magistrat chyba niewiele miał do powiedzenia w spawie tego obiektu i jego działalności… Hala jeszcze bez trybun, ba! – nawet bez słynnych luxferów, które zapewne wstawiono ze względu na koszty szklarza. A może straty ciepła zimą były zbyt wielkie? Czytaj dalej „Wojewódzki Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku”
Po drodze
Do fabryki, jak wiadomo, nie należy się spóźniać, ale jakoś tal mam, że czasem gdzieś przystanę i zagapię się z rozdziawioną gębą. Nie w jakimś wyjątkowym miejscu – najczęściej w dobrze znanej okolicy, w której absolutnie nic nie powinno mnie zaskoczyć. I nie zaskakuje. Po prostu czasami zdarza mi się spojrzeć na dobrze znane miejsca, przedmioty i twarze jakby po raz pierwszy… Czytaj dalej „Po drodze”
Mazowiecki Skansen Sportowy
Wczorajszy smutny spacerek po terenie starego basenu uświadomił mi, że to w sumie tylko ciemna strona medalu, że przecież jest nowy obiekt, że w ogólnym rozrachunku to jesteśmy jednak na plus. I że chętnie bym wykonał taką sesyjkę w klimatach postapo w budynku Ośrodka Sportu i Rekreacji, że bym się cieszył, gdyby popadł w ruinę – jeśli obok stanąłby nowoczesny obiekt.
Coraz częściej dochodzę do wniosku, że nie warto. Że szkoda czasu, zaangażowania, pieniędzy. Że nie ma sobie co robić nadziei, bo lepiej nie będzie. I kiedy po wietrznych, deszczowych dniach nadchodzi taki słoneczny jak dziś, to tylko łatwiej dostrzec na to dowody. Czytaj dalej „Perły przed wieprze (1)”
Proste?
Okaże się jutro… Na pierwszy ogień pójdą kadetki i seniorki – będzie się działo!
Najnowsze komentarze