Skorupka z brązu

Już od dziewiątej rano 8 sierpnia pod szkołą podstawową w Ossowie panowało niespotykane w okresie kanikuły poruszenie – trwały przygotowania do montażu pomnika ks. Ignacego Skorupki dłuta krakowskiego rzeźbiarza, prof. Czesława Dźwigaja. Artysta znalazł wolną chwilę, aby opowiedzieć nam o pracy nad monumentem.

Plany dotyczące lokalizacji pomnika były – zdaje się – zmieniane?

W pierwszej wersji miał on stanąć w tym miejscu, w którym dziś stoi pawilon z makietą. Sam teren szkoły był wskazany z kilku powodów: przede wszystkim jest to teren gminy, do którego nikt nie będzie rościł pretensji, a poza tym dzieciakom na pewno nie zaszkodzi obcowanie z historią. Zmianie uległa również koncepcja – początkowo obelisk miał wyobrażać jedynie postać księdza Skorupki w ogólnie znanym geście z obrazu Kossaka. Owszem, postać sztandarowa, ale przecież wielu kapelanów poległo na polu walki. A mnie chodziło zwłaszcza o tych młodych chłopców, których porwał do walki – a szczególnie o Polskę, o którą walczyli. Zarys mapy nie sprawdzał się w projekcie, był nierozpoznawalny – zwłaszcza dla młodszego pokolenia. Orzeł był więc najlepszym symbolem, zwłaszcza, że głowę ma zwróconą w lewo – w stronę ossowskiej kaplicy. Mamy więc księdza Skorupkę – symbol tej wojny, żołnierzy idących za nim w bój i orła, spod skrzydeł którego wszyscy oni wychodzą.

Ważną sprawą była też wielkość – nie chodziło tu bowiem o wielki socrealistyczny monument, lecz o „kameralny” pomnik – i stąd klasyczny, nawiązujący do antyku obelisk u podstawy pomnika.

22-07-2003 049

Wiele osób obserwujących pracę pańskiego zespołu było zaskoczonych konstrukcją monumentu.

Każdy, kto obserwował kiedyś stawianie jakiegokolwiek pomnika z brązu mógł się przekonać, że jest on w środku… pusty. Brązu nie odlewa się inaczej – wcale nie z powodu oszczędności, lecz przez kurczliwość termiczną materiału. Jeden z krakowskich rzeźbiarzy miał kiedyś związaną z tym przygodę – stworzył popiersie Świerczewskiego, które odlewano mu w hucie Lenina. Statuetkę mającą 70-80 cm wysokości trzeba było potem przewozić suwnicą, ale nie w tym problem: na skutek kurczenia się brązu biednemu Świerczewskiemu zapadła się szczęka i duża część łysiny…

Kolejne pańskie dzieło zdobiące ossowskie miejsce pamięci to tympanon.

Już w fazie projektowania pomnika pojawił się pomysł wybudowania pawilonu, w którym będzie prezentowana olbrzymia makieta pola bitwy. Zaistniała potrzeba zwieńczenia szczytu budynku płaskorzeźbą, lecz powstało pytanie – co ma przedstawiać? Na pewno nie księdza Skorupkę… Z pewnością daty – 1920 i 2000, rozmieszczone i ozdobione w konwencji lat 20. – symetrycznie, przy krańcach płaskorzeźby, zwieńczone skrzyżowanymi karabinami i laurem. Kobieca postać z mieczem wbitym w ziemię w centrum kompozycji symbolizuje Polskę, spod której płaszcza wybiegają postacie żołnierzy. I ich właśnie dotyczy napis na tympanonie.

Proponowałem początkowo „Wszystkim tym, dla których Bóg, Honor i Ojczyzna były cenniejsze niż życie”, jednak podczas omawiania szczegółów z członkami komitetu budowy jeden z nich zaproponował najbardziej trafny tekst – „Niech potomni o nas nie zapomną”.

Już przy odbiorze płaskorzeźby powstała potrzeba wykonania do wnętrza pawilonu tablicy pamiątkowej generała Rozwadowskiego – a czasu było niewiele… Czarny kamień, kute, pozłacane litery, płaskorzeźba generała i drobne elementy mocujące w formie herbu miasta i krzyża Virtuti Militari przypadły do gustu zleceniodawcom.

Jak przebiegał montaż? Czasu było przecież niewiele…

Spodziewaliśmy się kłopotów, ale na szczęście nie było niespodzianek: ściana jest wykonana z pełnej cegły, więc zamocowanie elementów płaskorzeźby nie sprawiło kłopotu. Jedyne zaskoczenie to niezgodność z planami – pawilon został podwyższony o około 30 cm, ale nie ma tego złego… Umożliwi to nieco inne zamocowanie obróbki blacharskiej i zabezpieczy płaskorzeźbę przed wpływem warunków atmosferycznych.

Właśnie – jaka jest trwałość tego materiału?

To tak zwany „sztuczny kamień” – wykonuje się rzeźbę w glinie w naturalnej skali, z niej – formę gipsową. Po wyrzuceniu z niej gliny i odpowiednim zabezpieczeniu oraz wykonaniu żelaznego zbrojenia wypełnia się formę masą z białego cementu, piasku rzecznego oraz kopalnego oraz mączki marmurowej powstającej podczas cięcia trakiem marmuru na płyty. Po związaniu masy rozbija się formy gipsowe i przerzeźbia dłutem powstały odlew wydobywając detale i nadając faktury.

Trwałość tego materiału jest zaskakująca – ta sama praca wykonana w piaskowcu lub marmurze wymagałaby renowacji już za 30 lat. Przyczyną są duże roczne amplitudy temperatur i lód rozsadzający kamień. Sztuczny kamień wystarczy raz na rok czy dwa przemyć szczotką i wodą…

W samym tylko Ossowie wykonał pan trzy prace w trzech różnych technikach…

Zajmuję się również rzeźbą w drewnie – czasem są to nawet kilkumetrowej wielkości obiekty, ale projektuję również medale pamiątkowe. Od dawna realizuję wnętrza sakralne, tworzę również witraże. Bardzo ważną sprawą jest dobranie odpowiedniego materiału i technologii do danej formy – to wzbogaca wyraz. Równie istotne jest wkomponowanie obiektu w istniejące otoczenie – stąd powstaje konieczność wizualizacji projektu w technikach komputerowych i przedstawienie go w różnych ujęciach w naturalnym otoczeniu.

Największym jednak problemem jest portretowanie, oddawanie rysów twarzy – zwłaszcza niedawno zmarłych lub (co jest raczej rzadkie) żyjących osób. Najczęściej znam obiekt jedynie ze zdjęć i na tej podstawie tworzę model. W pamięci zleceniodawców pozostaje jednak romantyczny, wyidealizowany i zmieniający się z biegiem lat obraz postaci, często nie przystający zupełnie do mojej wizji.

Domyślam się, że najtrudniej jest dostać pierwsze poważne zlecenie?

Tak, to prawda. Moją pierwszą większą pracą była postać św. Józefa z Chrystusem zrealizowana w brązie. To dość ciekawa praca – święty Józef jest tam młodym mężczyzną, Chrystus ma postać dwunastoletniego chłopca z rozłożonymi szeroko ramionami tworzącymi krzyż.

Ile dużych prac wykonuje pan średnio w ciągu roku?

Rok milenijny jest szczególnie obfity w zamówienia – od początku roku wykonałem między innymi 6 pomników Ojca Świętego, w sumie mam ich na koncie… 16. To ciekawe, bo Jan Paweł II był przeciwny stawianiu jego pomników, ale na szczęście to Włosi, a nie Polacy rozpoczęli ich tworzenie. Niezbyt udane okazały się pierwsze z nich, gdyż charakterystyczne gesty i postawy Ojca Świętego nie były jeszcze znane. Jeden z takich wczesnych pomników stoi pod Krakowem wzbogacając otoczenie kościoła. Papież konsekrował tę świątynię, ale pomnika nie widział – specjalnie w ten sposób ustawiono scenografię, aby zasłonić monument.

Z całą pewnością ossowskiego pomnika nikt nie zasłoni, a dzieła profesora Dźwigaja pozostaną z nami na długo – brąz ma wielką trwałość, a wiatr historii nie zawieje już w drugą stronę…

wywiad dla miesięcznika Głos Powiatu

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: