Środa to znów zdecydowanie najgorszy dzień tygodnia… Po kilkutygodniowej przerwie znów trzeba oddać teksty do Życia – tym razem dość gładko, bo juniorki starsze zaszalały w turnieju półfinałowym II grupy, Bisquit wraca na rynek muzyczny, o czym z pasją i wyczerpująco opowiedział mi Tomek Krawczyk i tylko z felietonem jakoś mi nie szło… dopóki nie zacząłem. Potem szybko go wysłałem do redakcji – zanim zdążyło do mnie dotrzeć co napisałem :)
Wpadłem też chyba w nowy nałóg: pancakes. Dziś byłem kosztowaczem, bo była premiera, ale to chyba tylko taki podstęp typu „pierwsza działka za darmo”. Udało się, mają mnie.
Młodziczki elegancko pognębiły Glinojeck, ale trochę im się zeszło i znowu nie dotarłem na warsztaty dziennikarskie. Kaśka mnie udusi… Usypcie mi zgrabny kurhanik.

A orchidee czy posadzić na owym kurhaniku?
PolubieniePolubienie
Rumianek i melisę.
PolubieniePolubienie