Dziś będę oryginalny – żadnych zaćmień, żadnego słońca. Ruszyłem moim stałym szlakiem dookoła rezerwatu Grabicz żeby sprawdzić, czy zima pozbierała już swoje zabawki. Wiele tego nie było, w tym roku miłośnicy białego szaleństwa sobie nie poużywali, ale mimo to wiosna jeszcze jakoś nie objęła stanowiska. Jakieś takie przyrodnicze bezkrólewie…
No dobra, przyznam się – wolałem dziś nie pokazywać się „na mieście”, bo w mediach pokazało się parę zdjęć, na które kilkoro moich znajomych zareagowało niezdrowym ożywieniem. W dodatku sprawa jest powiązana z Wołominem, więc mogłem się stać ofiarą linczu albo coś…

Dopiero teraz tak sobie myślę, że w lesie więcej ryzykowałem – mogłem wyglądać na zbiega!

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter