Zanim zawisły psy

Spiskowa teoria dziejów, bezdomny weteran sił specjalnych z zaburzeniami, na pierwszy rzut oka nie powiązane ze sobą morderstwa wpływowych polityków, zabite i powieszone na drzewach tytułowe psy, seksualna afera, zaginione nagrania i wschodnioeuropejskie wątki śledztwa przyprawione odrobiną historii Danii… Czy Jens Henrik Jensen upichci z tego smakowitą lekturę?

W tej historii i postaciach jest potencjał na niezłą, rozrywkową lekturę, której „skandynawskość” autora mogłaby tylko pomóc, ale… co za dużo, to niezdrowo.

Trudno polubić Nielsa Oxena, głównego bohatera Zanim zawisły psy. Na pewno nie jest skandynawskim Jackiem Reacherem – tamten opijał się wyłącznie kawą, a ten raczej wysokoprocentowymi trunkami wspieranymi „wesołymi papieroskami”. To ma być kuracja na zespół stresu pourazowego? Powodzenia. Przy diecie opartej na resztkach ze śmietników Oxen na pewno jest w doskonałej formie fizycznej i psychicznej. Gdyby jeszcze miał choć szczątkowe poczucie humoru… Ma za to szatański refleks: „w jednej chwili usłyszał znajomy świst i odruchowo schował się za szerokimi plecami Arvidsena”. Zuch!

Albo takie smaczki: „Strzał był bezgłośny. I oddany z chirurgiczną precyzją. To musiała być strzelba”. Serio…? „Citroën jechał teraz znacznie szybciej. A on stał nieruchomo i czekał, aż będzie bliżej. I jeszcze bliżej. Wtedy strzelił. Dwa strzały w lewą przednią oponę. Kolejne dwa w prawą. Potem rzucił się na bok i przeturlał na pobocze w samą porę (…) by on sam zdążył klęknąć i oddać kolejne dwa strzały w lewe tylne koło i jeden w prawe”. Człowiek-błyskawica… No i te strzały w przednie koła! „Słychać było trzask pękającego metalu i na koniec drzewa, które w zwolnionym tempie złamało się i zwaliło na drogę. Połowa samochodu była kompletnie zmiażdżona” – specjalistą od wypadków nie jestem, ale chyba albo złamane drzewo, albo zmiażdżony samochód. Do tego jeszcze ukryte w przewodach wentylacyjnych starego zamku (!) kamery: „- Widzisz jakieś kable? (…) – Ani jednego.” Rozumiem. Stare, grube mury, bezprzewodowe kamery nie wymagające zasilania. Magia.

Tak, wiem – właśnie wieszam psy na tej lekturze. Ani trochę nie ratuje jej fakt, że nie zapłaciłem za nią ani grosza, bo zmarnowałem czas, którego nikt mi nie odda.

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: