Ktoś musi mi opowiedzieć, jak było – po kilku godzinach ostatnich prób i poprawek cały spektakl spędziłem za kulisami, wśród nerwowych szeptów i szamotaniny z kostiumami. Jeśli gdzieś dzieje się ta osławiona „magia teatru”, to właśnie tam, własnie wtedy – gdy aktor stawia stopę na scenie i staje się kimś innym. Gdy setki razy odgrywane emocje poruszają po raz pierwszy – bo to już nie próba…
Ostatnie zdjęcia w cywilnych ciuchach na scenie, ale już z „zawodowym” światłem – jeszcze tylko makijaż, sceniczne wdzianka, kawka i…
Gramy!
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter