Dosłownie kilka dni temu minęła siódma rocznica pierwszego Śniadania Mistrzów, więc spotkaliśmy się w tym samym miejscu o tej samej porze w nieco innym składzie. Upał niemożliwy, łakocie tym razem w rozsądnych ilościach, towarzystwo jak zawsze skore do pogaduszek i żartów. Dobrze się stało, że w 2012 roku zdecydowaliśmy się na pierwsze spotkanie – wynikło z tego parę dobrych działań i ciekawych znajomości. Żałuję tylko, że nie byłem na każdym…
Nieco się w tym czasie zmieniliśmy – na lepsze oczywiście ;)
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter