Strasznie wolno szła im ta robota… Czytaj dalej „Przynieście dłuższą drabinę!”
Dwadzieścia lat Stolbudu
Tak, wiem – nie powinienem tego nikomu pokazywać… To paskudztwo. Fioletowa skorupa wykonana w Pruszkowie, z tandetnym tampondrukiem, stara jak ja. Prawdę mówiąc pewnie nie powinienem jej nawet kupować, ale to silniejsze ode mnie. Dołączy do nieco młodszych, ale bardziej unikatowych pamiątek po wołomińskiej Stolarce i będzie czekać na powstanie muzeum regionalnego. Kto wie, może kiedyś powstanie?
Nadziany złodziej
Nowy Kurier Warszawski
1941, nr 221 (18 września)
Wiadomo – było ciężko, była wojna… Trzeba było sobie radzić, więc skoro radził sobie Grzelakowski, to i Majsterek musiał dać radę. Oręż wybrał zaiste okrutny: „chamski floret” to, jak wiadomo, „jedno pchnięcie – cztery dziury”, a tu parę sztychów weszło, więc złodziejaszek musiał być po tej epickiej scenie nieco ażurowy…
Zgubiony flet Edmunda
Polska Zbrojna – pismo codzienne
R.1, nr 22 (30 października 1921)
Czy 50.000 marek to było dużo? Ciężko wyczuć… Ambitny młodzieniec kupił flet w komisie za 10.000, żona dorożkarza wstawiła go tam za 500 marek. W 1920 roku inspektorowi szkolnictwa zawodowego w Warszawie oferowano 3.000 marek wynagrodzenia, tona węgla górnośląskiego kosztować miała około 800 marek. Edmund Wojakowski, wołominiak i artysta scen warszawskich, musiał być człowiekiem dość roztargnionym…
Wytwórnia pończoch „Hellada”
Obwieszczenia Publiczne
dodatek do Dziennika Urzędowego Ministerstwa Sprawiedliwości.
R.11, № 76 A (21 września 1927)
Ciekawostka sama w sobie – mieliśmy przed II Wojną jakąś manufakturę czy fabryczkę z branży bieliźniarskiej, którą właściciel „zameldował” w willi „Samotnia” w Wołominku. Mnie jednak zaintrygowało nazwisko Montlak, które wydawało mi się znajome… Pamięć mam dobrą, ale krótką – szybkie przeszukanie wpisów na „codzienniku” i sprawa jest jasna: miałem już wycinek o Mątlaku i Montjaku, a to wszystko jedna osoba… Czytaj dalej „Wytwórnia pończoch „Hellada””
Bez dachu
Róg Kurkowej i Legionów, jakieś 18 (?) lat temu. Nie znam historii budynku, ale swoje lata z pewnością miał… Czytaj dalej „Bez dachu”
W stanie zamroczenia
R. 1, nr 16 (22 mja1933)
Wileńska, róg Mickiewicza
Nie mogę znaleźć informacji o tym pożarze w sieci, więc ciężko mi określić datę zdjęcia. Wydaje mi się natomiast, że bardzo szybko rozpoczęto w tym miejscu inwestycję, co według wielu mieszkańców było dowodem na umyślne podpalenie… Dziś na szczęście te okolice wyglądają zupełnie inaczej. Czytaj dalej „Wileńska, róg Mickiewicza”
Odzyskane kamienice
Czasem fajnie jest o czymś zapomnieć. Zgubić coś, a potem znaleźć. Spojrzeć świeżym okiem i ucieszyć się jeszcze raz z czegoś, co było zawsze w zasięgu ręki. Docenić. Czytaj dalej „Odzyskane kamienice”
Wzorowa szkoła w Ossowie
Warszawianka
R.2, nr 143 (25 maja 1925)
Piękne plany, zaiste… Wprawdzie w tej wersji wydarzeń ksiądz Skorupka „pada bagnetem przebity”, ale to przecież mało istotne. Ważniejsza jest inna, kontynuowana do dziś tradycja snucia wokół Ossowa planów i roztaczania wizji (tudzież wizualizacji), które jakoś same nie chcą się zrealizować pomimo górnolotnych haseł o pamięci narodowej. Czy Muzeum Bitwy Warszawskiej powstanie w terminie? Czy powstanie kiedykolwiek? Czytaj dalej „Wzorowa szkoła w Ossowie”
Wyprawa po krwawe dynie
Światowid
1933, nr 43
Prawie rok temu miałem nadzieję na odświeżenie legendy – gdybyśmy mieli oprócz dość ogólnego i dyskusyjnego „Cudu nad Wisłą” swój własny, lokalny „Cud nad Długą”, to może i turystyka by ruszyła, i sprzedaż dyniowych gadżetów czy przetworów. Niestety – to była megaściema. Czytaj dalej „Wyprawa po krwawe dynie”


Najnowsze komentarze