Nie oszukujmy się – na Fuzle spóźniłem się sromotnie, więc dokumentacja jest licha. Ale na „czopkach” byłem do końca. Nie tylko dlatego, że nie dało się wyjść z powodu tłoku – po prostu dali czadu! Dochodzę do wniosku, że oni nie powinni grać na scenie, tylko pod sceną. Zawsze.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter