Okiem Mariana – spojrzenie dwudzieste dziewiąte

Panie, wiesz pan, ile wołomińskich firm straciło na autostradach?! Dziesiątki, a może i setki! Wystarczy, że zapłacili za wjazd, na tej bramce znaczy się – i już stracili! To tak, jak moja Hela straciła na wadze: kupiła taką łazienkową za 70 złociszy, wlazła na nią, krzyknęła, przeżegnała się – i sprzedała sąsiadce za cztery dychy. Można powiedzieć, że błyskawicznie straciła na wadze!

Czemu krzyknęła? No panie Mareczku – sam pan wiesz, że moja Hela to równa babka jest… 120-120-120 znaczy się… A nogi! Panie, takie nogi to są tylko trzy na świecie: jej dwie i kolumna Zygmunta. Ale dobroć to chodząca, wyjątkowa kobita, we wszystkim panu doradzi, choć jak sama mówi – Alfą i Romeą nie jest… co właśnie widać często na przykładzie rachunków w obszarze budżetu domowego. A jeszcze jak się z Kasperczakową na szoping wypuszczą, to żadnej promocji nie odpuszczą i potem muszę wcinać sojowe kotlety przez dwa tygodnie – bo tanio było! Dobrały się, mówię panu…

Ale tak to już jest – ciągnie swój do swego, co nieraz łatwo zauważyć na poziomie tańców, hulanek i swawoli. Żeby daleko nie szukać: Wilki w Kobyłce ostatnio z okazji dni miasta koncertowały, co ładnie oddaje relacje w tym mieście, a pamiętaj pan, że parę lat temu zaprosili Leszcze, co w ocenie mieszkańców było bardzo na miejscu. W Wołominie na patelni w tym roku grali Bracia – wprawdzie nie bliźniacy, ale zawsze… Może idąc tym tropem do Zielonki zaprosić Kasę Chorych? Byłoby bardzo na czasie, bo tam akurat zwierzchność w przychodni zdrowia zmieniają. Do Radzymina jak ulał pasuje Brygada Kryzys – pewnie parę lat z rzędu mogliby pograć…

Pan Czesław mówi, że jak tak dalej pójdzie, to się do tej partyzantki zapisze, co to po okolicznych lasach pomniki stawia. Farmazon wciska, że niby że z pobudek patriotycznych chce się w akcję włączyć, ale mnie to się zdaje, że po prostu roboty szuka przy pilnowaniu tego panteonu bohaterów, co tam w Dolinie Dębów Smoleńskich powstać ma. Wiesz pan – ludzie teraz sumienia nie mają, a tam skupisko metali kolorowych będzie nieliche… By sobie Czesio do emerytury parę groszy doczochrał.

Tak sobie tylko myślę, że dęby to nie marchew jednak i że takie zagęszczenie to im nie służy za bardzo. Co metr to się krzaki na żywopłot sadzi! Za kilkadziesiąt lat albo połowa sama uschnie, albo… trzeba będzie przecinkę zrobić. Na kogo wypadnie…?

No – chyba, że to bonsai!

 

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Create a website or blog at WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

%d blogerów lubi to: