Sezon wydawał się ogórkowy, a tu nagle jest temat! Nadzwyczajne sesje, oburzeni radni, zatroskany burmistrz, domysły, przypuszczenia, aluzje i sugestie. Teren po starym basenie miał być rozpatrywany jako miejsce wspólnej inwestycji Gminy, Starostwa i prywatnego inwestora, czego efektem miał być Powiatowy Ośrodek Wsparcia i Rehabilitacji oraz Miejski Dom Kultury. Nie bardzo rozumiem to połączenie, ale domyślam się, że „wsparcie” to domena Powiatu, „rehabilitacja” – inwestora prywatnego (bo da się zarobić) zaś Dom Kultury – obszar zainteresowania gminy.
Wychodząc naprzeciw społecznym oczekiwaniom, w 2012 roku poprosiłem nasz Urząd Miejski o przygotowanie koncepcji zagospodarowania terenu po starym basenie, pod kątem inwestycji najbardziej potrzebnych Wołominowi. Okazało się, że najbardziej pożądaną stanowi nowy Dom Kultury.
– opowiada burmistrz w wywiadzie. Jak to się okazało? Kto takie potrzeby określił? Tego nie wiadomo… Radni uchwały intencyjnej nie przyjęli twierdząc, że nie są zorientowali w sprawie. Burmistrz przekonuje, że od dawna się o tym rozmawia. Mieszkańcy nic nie rozumieją…
Sprawa się rypła. Mam nadzieję, że ruina basenu nie dołączy do terenu po Globim, resztek Huty i nieużytku Stolarki tylko dlatego, że ekspert Starosty przybył na sesję w dżinsach i trzymał rękę w kieszeni.
Jesli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tylko czyje? Inwestora? Gminy? Powiatu? Eksperta? A może samorządowców? Choć w ich wypadku lepsze jest raczej słowo „kapitał”.
Polityczny, oczywiście.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter