No dobra – trochę też dla Kobyłki… Po dłuższej przerwie w warszawskim klubie Chwila zagrały dwa nasze zespoły: Asspirine z gościnnym udziałem Śledzia i Killing Silence – po raz pierwszy na scenie od dwóch lat, z nowym wokalistą. Nagłośnienie nie było rewelacyjne: bębnom brakowało centralki, Ryan chyba nie miał ustawionego odsłuchu, bo nerwowo gmerał przy uchu i generalnie był za cicho.
Światło do zdjęć miałem lepsze na Asspirynie – Killingów panowie realizatorzy „zrobili na gwiazdy” w miarę możliwości, ale w takich warunkach mój sprzęt nie dał rady.
PolubieniePolubienie