Przestaję lubić środy – deadline w gazecie, trzeba felieton napisać, wszyscy dookoła juz wkręceni w pracę, ale jeszcze nie zmęczeni, więc zewsząd jakieś poprawki na stronach internetowych i projektach plakatów. Oczywiście wszystko na wczoraj! Dopinam wystawę Jerzego Procajło, odbieram jakieś paczki (wiem jakie, ale to tajemnica), szukam w sklepach bambusowych prętów i piłki włosowej. Na szczęście są też jakieś jasne punkty: znakomite wieści z frontu edukacyjnego i coraz realniejsza perspektywa wyjazdu na finały Mistrzostw Polski juniorek do Żyrardowa.
Jak się przyłożę, to panoramy we wnętrzach też znośnie wychodzą…
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter