Chyba za długo sam jestem w domu – znów naszło mnie na różne stareńkie nagrania, w których więcej jest szumów i trzasków niż muzyki, za to pod dostatkiem emocji. Pomalutku przesłuchuję sobie box dwudziestu płyt praszczurów bluesa i z radością odkrywam nagrania, które znałem tylko z późniejszych wersji – często całkiem odmiennych od pierwowzoru.
Choćby taka Bessie Smith:
https://www.youtube.com/watch?v=6MzU8xM99Uo
Usłyszałem ją całe dziesięciolecia temu w znakomitym wykonaniu Elżbiety Mielczarek:
Właśnie przyjechał kurier z gramofonem. Czekam tylko na płyty…

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter