Chyba już czas na zmiany…

Nie, nie piję do wyborów samorządowych, niestety. Po ponad osiemnastu miesiącach codziennej, ciężkiej pracy mój kieszonkowy aparacik zaczyna się rozsypywać… Od paru tygodni sam próbuje ustawiać tryby fotografowania, co często skutkuje zupełnie nieoczekiwanymi kadrami, wczoraj połknął mi kartę pamięci i nie chce oddać. Nic dziwnego – przez cały ten czas codziennie obija mi się o biodro, kilkanaście godzin dziennie. 

Niepokoi mnie fakt, że prawdopodobnie niedługo całkiem odmówi współpracy i na kilka dni zostanę bez aparatu. Nie uśmiecha mi się znowu targanie ze sobą wszędzie lustrzanki. Zacząłem się rozglądać za rozsądnym następcą i mam problem… Nagle zacząłem mieć wymagania!

Nie chcę bezlusterkowca – nie mam zamiaru pakować się w kolejną kolekcję obiektywów i trząść się o czystość matrycy przy ich wymienianiu w warunkach leśno-łąkowych. Odpada.

Wśród kompaktów moją uwagę przyciągnęło kilka modeli, ale każdy ma wady. Olympus Stylus 1 ma fajną konstrukcję i wygląda na poręczny sprzęt, ale słabiutko wypada przy zdjęciach na szerokim kącie i nie zachwyca sprawnością autofocusa. Podobne wady pracy przy najkrótszej ogniskowej mają Canon G16 i G1X, a poza tym… są spore, co jest dla mnie ważne. Sony DSC-RX100 II już prawie wygrał, ale okazało się, że ma masę drobnych upierdliwości i przy swojej cenie… no cóż – odpada. Nikona nigdy nie kochałem, nawet nie szukam w sieci informacji o jego ofercie.

Chyba więc stanie na Olympusie XZ-2 – jedyny jego problem to oprogramowanie, ale to można zaktualizować… Dobra cena, świetne szkło, nie modyfikuje RAW-ów, jest niewielki. Gdyby jeszcze można było odwrócić ekran… Cóż – nikt nie jest doskonały!

3 myśli w temacie “Chyba już czas na zmiany…

Add yours

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑