Ileż można brnąć przez gęste teksty Susan Sontag? Nawet, jeśli traktują o fotografii i nie sposób z nimi dyskutować, to wymagają ciszy, skupienia i sprawnego łącza internetowego, żeby odnaleźć zdjęcia, o których pisze. Czas na przerwę! Są święta, czymś się strułem i chcę odetchnąć. Nie ma to jak krótka wycieczka w postapokaliptyczny świat. Albo jeszcze lepiej – w dwa światy.
Stalkerskie okładki Fabryki Słów od jakiegoś czasu atakują mnie w necie, ale nie sięgnąłem dotąd po żaden z tytułów Fabrycznej Zony. Troszkę dlatego, że nie zachwyciło mnie Metro 2033 Glukhowsky’ego i nieco wystraszyłem się pochodzenia autora Łowcy z lasu. Okazało się jednak, że Andriej Lewicki całkiem sprawnie i bez zbędnego zagłębiania się w szczegóły zmontował realia zmutowanego świata, skreślił sylwetkę głównego bohatera i rzucił mnie w wir akcji na tyle skutecznie, że… od razu sięgnąłem po Kompleks 7251 Bartka Biedrzyckiego. Jestem w środku historii i póki co mam wrażenie, że mój rodak więcej wycisnął z podobnych realiów, niż Glukhowsky. Metro w Moskwie mają z pewnością rozleglejsze, ale ich autorzy muszą jeszcze popracować nad warsztatem…
Mam nadzieję, że nie rozczaruję się Kompleksem i że jeszcze nie raz z przyjemnością zasilę kasę Fabrycznej Zony swoją gotówką. Póki co – nie żałuję ani złotówki.

Mam nadzieję, że całość lektury była satysfakcjonująca? ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O taaaaak!
PolubieniePolubienie