Żona myślała przez chwilę, że kupiłem najdroższą na świecie kiełbasę krakowską… Wyszedłem z samochodu z gustowną walizeczką, wróciłem z czymś takim.
Prawda okazała się nieco bardziej egzotyczna: pewnej znajomej matematyczce wpadły w łapki dwa egzemplarze Oware z Sierra Leone i postanowiła mnie jednym obdarować. Uznałem, że wypada się czymś zrewanżować, więc oddałem jej jeden z kilku egzemplarzy Backammona. Taka zamiana…
„Królewnę za żonę” – jak mawiają kabareciarze.
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter