Gardzę sobą… Tak łatwo mnie przekupić! Wystarczył świeży placek śliwkowo-gruszkowy i krótki pokaz cheerleaderek żebym zapomniał o tym, że generalnie jestem niekompatybilny z dziećmi i dał się namówić na wizytę w podstawówce w Starym Kraszewie w roli ciekawego człowieka. Pierwszy i ostatni raz!
Poopowiadałem troszkę dzieciakom o fotografowaniu, troszkę o dziennikarzeniu odpowiedziałem na kilka zaskakujących pytań („umie pan coś zrobić z krzesłem?”), wysłuchałem koncertu na flety proste i trójkąt, dziabnąłem szybką sesję dzieciakom na placu zabaw i wiem, że jeszcze tam wrócę. Może nie do cudownie kameralnej szkoły, ale na pewno na jakieś plenerowe fotki. Piękne miejsce!

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter