Słuchałem wojtkowego śpiewania i w kajaku, i w mokrych kąpielówkach, i na czczo o siódmej rano w namiocie, i na Kanale Augustowskim, ale nigdy jeszcze nie doświadczyłem jego barytonu płynącego ze sceny. Była okazja – skorzystałem. Było zabawnie i wielojęzycznie, a przede wszystkim – lekkostrawnie. To ważne…
Bardowski kolęduje

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter