Lichwiarz

Niestety – Adam Bauman nieco wolniej nagrywa audiobooki, niż ja je pochłaniam, więc wybór mam, siłą rzeczy, coraz mniejszy. Z Wiktorem Noczkinem spotkałem się już przy okazji lektury Ślepej plamy i zdecydowanie był to przyjemnie spędzony czas, ale jakoś nie miałem od dawna ochoty na stalkerskie przygody… Okładka sugerująca klimaty fantasy, sprawdzony autor, świetny lektor – biorę!

Kulawy, bohater tej historii, to średniaczek: trochę pomachał orężem za młodu, ma niewielki i dość skrzętnie ukrywany talent magiczny, lubi sobie poczytać i prowadzi coś na kształt kantoru wymiany walut, co w realiach wykreowanego przez Noczkina świata przypomina nieco zawodowe paranie się numizmatyką. Wieczorami czasem korzysta ze swoich umiejętności w niezbyt szczytnych celach, ale trzeba sobie jakoś radzić w pełnej przestępców i łapówkarzy Liwdzie…

Prostym i świetnym pomysłem na zaintrygowanie czytelnika jest rzucenie go w sam środek historii bez żadnego przygotowania. Masa pytań i niejasności zmusza do skupienia się na fabule, która prowadzona jest dwutorowo – autor przeplata historie z przeszłości z relacjonowaniem bieżących wydarzeń i z czasem, kiedy już wiadomo, dlaczego Kulawy jest chromy i czemu zawsze chowa twarz pod kapturem staje się jasne, że zbliżamy się do końca. Wojna gangów i prowadzona na najwyższych szczeblach bezlitosna walka o władzę w mieście to przez większość czasu tylko trzeci plan akcji – na pierwszym Kulawy usiłuje wzbogacić się nieco i… przeżyć.

Świetnie zarysowane postacie, przemyślana fabuła, dobry język (choć czasem zbyt nowoczesny) i znakomity lektor (choć momentami nieco za rubaszny) – tego mi było trzeba! Nie rozumiem tylko, dlaczego Lichwiarz? Kulawy nie pożycza przecież kasy na bandycki procent…

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑