Najprawdopodobniej końcówka lat 70. – wtedy dobudowano werandę, która służyła jako sala do ćwiczeń. Dziś ciężko sobie wyobrazić, żeby w takich warunkach funkcjonowała placówka szkolna…
Wojewódzki Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku
fot. I Skarżyńska
Dopadłem w końcu te pocztówkę na jakiejś aukcji! Wnioskując po nazwie instytucji w 1974 roku magistrat chyba niewiele miał do powiedzenia w spawie tego obiektu i jego działalności… Hala jeszcze bez trybun, ba! – nawet bez słynnych luxferów, które zapewne wstawiono ze względu na koszty szklarza. A może straty ciepła zimą były zbyt wielkie? Czytaj dalej „Wojewódzki Ośrodek Sportu, Turystyki i Wypoczynku”
Kaplica przy Tramwajowej
Mam w archiwach nieco zdjęć, które raczej nie trafią na Dawny Wołomin: nie wiem, z jakiego pochodzą okresu, kto je zrobił, często nie jestem nawet pewien, co przedstawiają. Czasem ktoś pomoże mi przynajmniej częściowo rozszyfrować te zagadki, ale… nadal nie ma historii, którą mógłbym do nich przykleić. Czytaj dalej „Kaplica przy Tramwajowej”
Lipińska w budowie
Usiłuję zaprowadzić jakiś porządek w cyfrowym archiwum i trafiam na zdjęcia, o których dawno zapomniałem, jak choćby to powyżej. Chyba lata siedemdziesiąte, osiedle Lipińska. Bloki wydają się być już zamieszkane, bo na balkonach wietrzą się jakieś pierzyny i widać komin kotłowni koło „piątki”, ale społemowski pawilon handlowy ledwo na pierwszym etapie budowy. Nie wiem nawet, skąd mam to zdjęcie i nie pamiętam, czy mam je również w formie papierowej… Poszukam – tylko nie wiem kiedy.
Proporczyk „na bogato”
Nie mam pojęcia, co to za twór: Powiatowy Komitet Kultury Fizycznej i Turystyki w Wołominie. Nie wiem nawet, który to rok – nie jest to raczej rzecz z czasów po 1999, a więc pochodzi ze „starego” powiatu wołomińskiego, pomiędzy 1952 a 1975. Estetycznie to raczej lata 70., staranne wykonanie, technika i materiały nietypowe: coś jak atłas, czerwonawe elementy wykonane techniką podobną do flock, przyjemnie mechate, pozostałe – chyba sitodruk, a może jakaś metoda nanoszenia barwnika na gorąco? Czeka mnie małe dochodzenie… Czytaj dalej „Proporczyk „na bogato””
Nie pamiętam miasta z 1974 roku, ale jeśli to było najatrakcyjniejsze miejsce w Wołominie, to może nawet lepiej… Czytaj dalej „Słoneczna ’74”
Paskudna perełka
Różne wołomińskie paskudztwa wpadają w moje ręce i do moich muzealnych szuflad, ale widok tego może wypalić oczy… Ryzykuję ujawnienie go światu, bo dotąd nie zdawałem sobie sprawy z jego istnienia, chociaż idea którą nagradza jest mi znana. Czytaj dalej „Paskudna perełka”
Rówieśnik
Żaden wielki zabytek, w dodatku niezbyt urodziwy, ale sprawił mi masę radości. Mój rówieśnik – powstał w 1973 roku w nakładzie bliżej mi nieznanym, ale dość ograniczonym. Identyczne wręczono działaczom sportowym z okazji pięćdziesięciolecia „Huraganu”, wówczas zrzeszonego w federacji „Kolejarz”, co nieznany rzemieślnik zaznaczył niewielkimi logotypami z literą „K” na obrzeżach. Czytaj dalej „Rówieśnik”
Sam nie wiem, dlaczego kupuję takie rzeczy… Może lepiej się nad tym nie zastanawiać? Skoro mam już pakiet prasowych zdjęć Andrzeja Lewickiego z wołomińskiej Huty Szkła, to i kilka kadrów dokumentujących Stolarkę w latach siedemdziesiątych może do nich dołączyć! Szkoda, że sam z taką dokumentają nie zdążyłem – pozostało mi już tylko studium upadku. Czytaj dalej „Stolbud – lata świetności”
Czterdzieści lat później
Pojutrze wernisaż wystawy zdjęć Jerzego Procajło w MDK. Mam nadzieję, że w tych kilku kadrach sprzed czterdziestu lat ktoś zobaczy to, co mnie w nich urzekło… Trochę się denerwuję. Czytaj dalej „Czterdzieści lat później”
W budynku, w którym obecnie znajduje się siedziba Starostwa w latach 70. mieścił się Komitet Powiatowy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Dziś dotarła do mnie zakupiona na allegro widokówka z tego okresu… Na budynku da się odczytać propagandowe hasło: kierownicza rola PZPR gwarantem budowy socjalizmu. Czytaj dalej „Kierownicza rola partii”
Dawniej Kasprzaka…
…a jeszcze dawniej – Kościelna, tak jak teraz. To miejsce często pojawia się na pocztówkach z lat 60. i 70. prawdopodobnie dlatego, że… ładniejszego w mieście nie było. Światowa sytuacja – wielkie witryny, manekiny, nowoczesność w domu i w zagrodzie. Zazdraszczajcie, radzeminiaki! – myślał pewnie niejeden wołomiński apasz cztery dekady temu.
Najnowsze komentarze