Frazes o kilku minutach na naukę reguł i całym życiu poświęconym na doskonalenie się w grze widziałem już na kilkunastu pudełkach z planszówkami, ale po raz pierwszy chyba właśnie na Othello. Sześćdziesiąt cztery dwustronne piony, plansza 8×8 bez zróżnicowania kolorystycznego pól i można grać!
Gra rozpoczyna się od ustawienia w centrum planszy czterech pionów w układzie pokazanym na zdjęciu tytułowym. Gracze czerpią ze wspólnej puli dwukolorowych pionów – po prostu każdy dokłada je swoją stroną do góry. Przeciwnicy wykonują ruchy na zmianę, w każdym z nich muszą „pochwycić” przynajmniej jednego piona przeciwnika. Ten specyficzny rodzaj ruchu przypomina nieco bicie w grze Tablut: należy dostawić swój pion na planszę w taki sposób, aby przynajmniej jeden pion przeciwnika znalazł się „w kleszczach” pomiędzy pionem właśnie dostawianym a stojącym już na planszy w rzędzie, kolumnie lub ukośnie. Kilka pionków również może być schwytanych, jeśli tworzy ciągły (poziomy, pionowy lub ukośny) rząd bez przerw ani pionków odmiennego koloru. Następstwem takiego ruchu jest zmiana koloru, a więc odwrócenie „złapanych” pionów na druga stronę. Trudno opisać – łatwiej pokazać:
Nic to, że po włosku – wszystko chyba jasne?
Pionów nie wolno przesuwać ani zdejmować z planszy, więc gracze mają w trakcie rozgrywki do wykonania najwyżej po trzydzieści ruchów. Odwracanie wszystkich pionków schwytanych w następstwie ruchu jest obowiązkowe. Jeśli gracz równocześnie zamyka pionki lub rzędy pionków w kilku kierunkach, to również powinien je wszystkie odwrócić. W trakcie rozgrywki te same pionki mogą być wielokrotnie łapane i odwracane a sytuacja na planszy zmienia się błyskawicznie.
Jeśli gracz w przypadającej na niego kolejce ruchu nie ma możliwości jego wykonania – pauzuje, zaś kolejny ruch wykonuje jego przeciwnik. Nie ma możliwości zrezygnowania z ruchu.
Partia kończy się najczęściej w momencie, gdy cała plansza zapełni się pionami – wygrywa oczywiście gracz, który ma na planszy więcej pionów w swoim kolorze. Wygraną notuje się wówczas jako proporcję ilości pionów, np. 34:30. Zdarza się również, że żaden z graczy nie może już wykonać ruchu. Wówczas również gra się kończy i zwycięża gracz mający przewagę ilościową pionów na planszy, jednak wynik notuje się wówczas jako 64:0.
Ciekawie o strategii gry pisał Marek Penszko w miesięczniku Problemy w roku 1983:
…”prawdziwa” rozgrywka zaczyna się od 30-40 ruchu, to co dzieje się na planszy do tego momentu nie ma większego wpływu na dalszy przebieg partii; w zasadzie do 30-40 ruchu można więc grać… „jak kto czuje”. byleby nie popełniać grubych błędów. Ten specyficzny pogląd, w znacznym stopniu deprecjonujący wartość gry, nie utrzymał się jednak długo. Stanowczo zaprzeczyli mu dobrzy gracze twierdząc, że jest on następstwem słabego poznania strategii początkowej fazy gry oraz że kontrolują przebieg rozgrywki od pierwszych ruchów. Jak się okazało, zastosowanie terminu „strategia” jest najbardziej odpowiednim określeniem metody gry w debiucie i częściowo w środkowej fazie partii. Doświadczenie oparte na dużej praktyce stanowi bowiem dla wytrawnych graczy podstawę do wypracowania własnej strategii stosowanej w początkowym stadium gry. Istota, a zwłaszcza szczegóły tej strategii (a raczej – tych strategii, bo różni gracze stosują różne strategie, bywa nawet, że częściowo przeciwstawne) są tajemnicą każdego z mistrzów. Wiadomo tylko, iż składa się na nią wiele różnych elementów, które można ująć w formie ogólnych, zwięzłych zasad, zaleceń i wskazówek, np. chwytać i odwracać w każdym ruchu minimalną liczbę pionków przeciwnika; nie tworzyć długich rzędów własnych pionków, zwłaszcza ulokowanych na skraju tworzonego układu pionków; starać się pozostawiać w środkowej części planszy własne pionki otoczone z wszystkich stron pionkami przeciwnika itd. W drugiej fazie rozgrywki, zwłaszcza w końcówce, dominuje taktyka. Tutaj trzeba już analizować konkretne sytuacje, przewidywać następstwa posunięć lub serii ruchów, a wreszcie – liczyć. Wyobraźnia projekcyjna, czyli umiejętność „widzenia” zmian, jakie zajdą na planszy po wykonaniu planowanych posunięć, odgrywa w tej fazie gry nie mniejszą rolę niż w szachach.