A ja, jeżeli pani pozwoli, z przyjemnością!

Zaczęło się źle – od obsuwy. Goście jechali z daleka, choć nie z rodzinnej Litwy. Cóż – zdarza się. Kilkanaście minut przed rozpoczęciem imprezy sala była pusta. To akurat w Fabryczce zdarza się nagminnie – po chwili trzeba dostawiać krzesła. W składzie nie było skrzypka, przez co brzmienie było mniej folkowe i, co tu dużo mówić, biedniejsze. Ale nie narzekam, słowo! Pievos zagrali bardzo przyjemny koncercik – można było wprawdzie troszkę podkręcić głośność, ale dyrekcja miała obawy że starszą część widowni wywieje z sali :) Wokalistka ma naprawdę ujmujący głos, panowie generalnie dawali radę – no, może perkusista był troszkę zmęczony podróżą… 

Mam nadzieję, że to pierwszy, ale nie ostatni koncert w tym stylu w jednym z moich ulubionych miejsc w mieście i że regularnie będę mógł ładować baterie naturalną energią folkowej muzyki, której (wstyd przyznać) właściwie nie znam. Związany z radiową „trójką” Wojciech Ossowski dawał ze sceny znaki, że jest szansa na jakąś regularną współpracę. Trzymam kciuki!

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑