Na poważnie w Fabryczce

Maksym Rzemiński koncertował w Fabryczce przy Orwida już kilka razy, zawsze solo. Zazwyczaj sprytnie miksował fortepianową klasykę z muzyką popularną i melodiami znanymi z filmów – sprawdzało się to kilka razy, ale prawda jest taka, że ciężko jest utrzymać uwagę widzów grając solo. Kolejny raz w tym samym miejscu, z tą samą niemalże publiką… Dzień świstaka trochę.

Dobrze się stało, że tym razem w drugiej części koncertu Maks podzielił się chwałą z Barbarą Piotrowską – wiolonczelistką młodą, utalentowaną i, nie da się ukryć, piękną. Nie wiem, czy granie z nut i trzymanie tempa były dla niego bolesnym doświadczeniem, ale słuchało się tego nieźle… Bisowali chyba trzy razy.

Dzieci w pierwszym rzędzie płakały tylko chwilę, może dwie… Na początku.

Jedna myśl na temat “Na poważnie w Fabryczce

Dodaj własny

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑