Spóźniłem się nieco – część prac Anety Saks byłą już oprawiona, więc nawet nie próbowałem fotografowania przez szybę… Mam nadzieję, że na niedzielny wernisaż w Galerii przy Fabryczce się nie spóźnię. Przezornie jedną z prac zarezerwowałem sobie już dziś.
Niedzielna uczta dla oczu
-
Pingback: Sukces! | codziennik
-
Pingback: Londyńskie odcienie | codziennik
