Polski folklor kojarzy się nam chyba głównie z tworami typu „Mazowsze” lub „Śląsk”, czyli ludowszczyzną lukrowaną, szminkowaną, pudrowaną i generalnie na eksport. W Galerii przy Fabryczce na Orwida w pocie czoła ćwiczy mała grupka muzykantów, której ambicją jest utrwalenie i przybliżenie słuchaczom mazowieckiego folkloru w wersji nieco bardziej… chropawej. Pierwszy publiczny koncert już niedługo…
Ciuchy póki co cywilne, ale jak znam Pawła i Darka – już pletą łapcie z łyka.

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter