Shogun

Nie wiem, skąd we mnie pragnienie posiadania tej gry. Przeczytałem o niej pierwszy raz kilkanaście lat temu, chyba w którejś z książek Lecha Pijanowskiego… A może w artykule Marka Penszko w Problemach z lat osiemdziesiątych? Po raz pierwszy zobaczyłem w bogato ilustrowanym Leksykonie gier planszowych Glonneggera. Nie przepadam za elementami losowymi w grach logicznych, ale „japońskość” tytułu chyba była w tym wypadku ważniejsza.

Nazwa gry jest w pełni uzasadniona, nie jet to tani chwyt marketingowy: jej autorem jest Japończyk Teruo Matsumoto, została opracowana w roku 1976.

Przed rozpoczęciem rozgrywki gracze umieszczają swoje piony na pierwszej linii planszy 8×8. Zarówno plansza, jak i pionki są sprytnie pomyślane: znajdują się w nich magnesy, które obracają małą tarczą ukrytą wewnątrz każdego z pionów. Zmieniające się cyfry określają zasięg ruchu – słaba „jedynka” po przesunięciu może się okazać dalekosiężną „czwórką”!

Piony przesuwają się w rzędach i kolumnach, nigdy na ukos, zawsze dokładnie o ilość pól wskazywaną przez pion przed rozpoczęciem ruchu. Przy dłuższych ruchach mogą raz, w dowolnym momencie skręcić o 90°, ale nie wolno im przeskakiwać przez własne ani wrogie piony ani wracać „po własnych śladach”.

Bicie następuje przez zakończenie ruchu na polu zajętym przez wrogi pion – „czwórka” nie może więc zbić piona na sąsiednim polu, taką możliwość ma tylko „jedynka”.

Zwycięża ten z graczy, któremu uda się „zamatować” specjalnie oznaczonego shoguna przeciwnika. Podobnie jak w szachach tego piona nigdy się nie zbija, dopóki może się on bronić przed zagrożeniem bicia poprzez ucieczkę lub zbicie atakującego go piona – musi to robić.

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

Stwórz witrynę internetową lub bloga na WordPress.com Autor motywu: Anders Noren.

Do góry ↑