Im bliżej było do dziewiętnastej tym bardziej się bałem, że może zobaczyłem w zdjęciach Jerzego Procajło więcej, niż faktycznie na nich jest. Z każdą minutą po rozpoczęciu wernisażu nabierałem pewności, że ten spory tłumek sympatycznych i kontaktowych ludzi przyszedł tam nie tylko dlatego, że Jerzy był świetnym fotografem, ale głównie dlatego, że był wspaniałym człowiekiem.
Czyli jednak nie myliłem się.
Było trochę zabawy z rozpoznawaniem kilku miejsc na zdjęciach, więcej z przypominaniem sobie znajomych sprzed lat… W końcu nie dotarłbym do tych zdjęć, gdyby nie Igor – syn Jerzego, z którym znamy się z czasów, w których obaj mieliśmy włosy, a nie mieliśmy zarostu. Było trochę łez, sporo śmiechu, kilka ciekawych pomysłów na przyszłość – ale o tym na razie sza!

Dziekuje,
PolubieniePolubienie
Bardzo dobry pomysł! Super, że w tym mieście coś takiego się dzieje… Oby więcej takich projektów, czekam na kolejne wystawy
PolubieniePolubienie