Misja wykonana! Papiery latorośli przerzucone na „wydział marzeń”, czuję się trochę jak Święty Mikołaj… Miałem nadzieję na odrobinę relaksu po całodziennym poznawaniu Warszawy w tym skwarze na próbie Killing Silence, ale zaczęli godzinę wcześniej, potem Wiśniowy zerwał strunę i przegadaliśmy resztę spotkania. Usłyszałem dwa nowe numery – bez wokalu, ale już robią wrażenie. Następnym razem to ja przyjadę godzinę wcześniej!
Krótko i na temat

Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter