Marzył mi się weekend pełen sportowych emocji, ale czas zejść na ziemię: nie pojądę na półfinał Mistrzostw Polski juniorek starszych do Bydgoszczy. Nie mogę oczekiwać od klubu, ze zasponsoruje mi pobyt, bo się w kasie nie przelewa, sam też nie opłacę sobie hotelu i michy przez trzy dni – mam ważniejsze wydatki. Ale… może to dobrze? W niedzielę będę mógł uczestniczyć w wernisażu Katarzyny Karolak i koncercie Marka Surzyna.
Prace w wielkich formatach są niestety oprawione i przeszklone, stąd nienajlepsze fotki – ale może to też dobrze, bo skłoni parę osób do ruszenia zadka z domu i zobaczenia na własne oczy. Oraz posłuchania na własne uszy:
Coraz częściej sobie myślę, że Miejski Dom Kultury (przy całej sympatii do miejsca i ludzi) powinien jednak zmienić nazwę na Centrum Rozrywki albo jakoś tak… Jest różnica. Zasadnicza.
