Dotychczas wydawało mi się, że wiosną ciągnęła mnie do lasu natura, chęć obcowania z przyrodą, potrzeba zieloności. Kiedy dziś poczłapałem przez mżawkę starymi ścieżkami wokół torfowiska uświadomiłem sobie, że powody moich spacerków i rowerowych rajdów są bardziej prozaiczne…
Przecież nie chodzi o te banalne kadry, o te listki i dróżki, ani o jakiś fotograficzny progres – bo go nie ma! Rzecz wyłącznie w tym, żeby godzinkę czy dwie nie myśleć o nieustającej Grze o tron, która w serialu może i jest pasjonująca, ale w życiu skutkuje wyłącznie wiecznym podenerwowaniem, skurczonym żołądkiem i uczuciem niesmaku, a może wręcz obrzydzenia. Dopóki trwa sportowy sezon, jakieś wytchnienie dają mecze siatkówki czy koszykówki: proste zadanie, jasne reguły, trochę zdrowych emocji, może poczucie wspólnoty. Ale kiedy sezon się kończy -pozostają spacerki.
So beautiful photos!
PolubieniePolubienie