Wyskoczyliśmy do Czeremchy tylko na dobę, nastawiając się na dobrą zabawę na sobotnich koncertach i powrót do domu w niedzielne popołudnie. Wydaje mi się, że wrócimy za rok, ale lepiej przygotujemy się do tego wyjazdu – spanie w namiocie w warunkach festiwalowych nie należy do łatwych…
Niespiesznie rozkręcił nas polski Mosaic, na wysokie obroty wprowadził węgierski Cymbaliband, nitro wstrzyknął Mokoomba z Zimbabwe. Na nieco transowym Light in Babylon z Turcji moje kolana odmówiły posłuszeństwa i nocnej potupajki prowadzonej przez DJ Woja słuchaliśmy już z namiotu.
Bardzo ładne. Szkoda, że tylko z sobotnich koncertów. Ogłoś link na http://www.Muzykant.Folk.Pl
PolubieniePolubione przez 1 osoba