Wydawało mi się, że w temacie wołomińskich gadżetów nic mnie już nie zaskoczy, i miałem rację – wydawało mi się. Znów wpadło mi w ręce kilka drobiazgów, w tym ten maleńki znaczek z herbem, który wydawał się być już tak zły, że nie dało się go bardziej spaprać, ale…
Pomijając okrągłą formę, która nijak do herbu nie przystaje i dość swobodne potraktowanie „przemysłowej” części znaku, ma ten drobiażdżek jeden element, który w moich oczach jest wybitnie udany: orzełka. Podoba mi się po prostu jako znak graficzny. Nie wiem, czy autorskie rozwiązanie, czy jakaś „zrzynka”, nadal jest zupełnie „nieherbowy”, ale… ładny.
Zupełnie nie mam pojęcia, kiedy ten znaczek wyprodukowano. Wygląda mi na przełom lat 60. i 70., ale może jest młodszy? Ktoś wie?
Dodaj komentarz logując się przez FB lub Twetter